Słyszałeś kiedyś któreś z poniższych pytań? Dlaczego ciągle tkwisz w związku, który już dawno jest fikcją? Dlaczego ciągle narzekasz na swoją pracę i niedobrego szefa? Czemu ciągle obiecujesz sobie, że od jutra przechodzisz na dietę i zaczynasz się odchudzać, a tego nie robisz? Co Cię powstrzymuje?
Już odpowiadam. Powstrzymuje Cię tak zwany komfort. A nawet cała strefa komfortu. Czym jest ta strefa? Jest przyzwyczajeniem, nawykiem, czymś znanym, a przez to bezpiecznym. To ona powoduje, że pomimo tego, że nie dogadujesz się ze swoim mężem/chłopakiem/kochankiem to nadal jesteś w bezsensownym związku. To przez nią wściekasz się na swojego szefa i na nudną pracę, ale ciągle, z bólem głowy i brzucha do niej chodzisz. To z jej powodu kupujesz coraz większe ubrania i oszukujesz siebie, że przecież nie jest jeszcze tak źle z twoim wyglądem, a kolejne fałdki da się zamaskować większą bluzką. No bo przecież nie możesz zostawić swojego faceta, bo nie znajdziesz innego (tutaj wstaw milion powodów i wymówek). Nie zmienisz pracy, bo chociaż szef to burak, to przynajmniej wiesz, czego się po nim spodziewać i kiedy wybuchnie. No i nie zmienisz nawyków żywieniowych i trybu życia, bo to takie trudne i nie masz na to czasu. W strefie komfortu oprócz wygody i złudnego bezpieczeństwa trzyma Cię jeszcze lęk. Lęk przed nieznanym, lęk przed zmianą i lęk przed działaniem.
Muszę Cię rozczarować. Samo się nie zrobi. Ktoś kiedyś powiedział mi, że poza strefą komfortu dzieją się rzeczy magiczne. Wystarczy tylko trochę odwagi (i plan działania), żeby tę strefę przekroczyć. Ten ktoś miał rację, bo skoro od kilku lat nic w twoim związku się nie zmienia to i przez kolejne lata się nie zmieni. Samo się nie schudnie a nowa praca też raczej nie zapuka do drzwi (no dobra, czasem są wyjątki ? ). Wymaga to od ciebie wysiłku, zaangażowania i odwagi. Jasne. Nie wiadomo co kryje się „po drugiej stronie”. I ten lęk przed nieznanym ciągle powstrzymuje Cię przed zmianą. Ale skoro teraz coś ci nie pasuje, coś uwiera, to co ci szkodzi spróbować? Może spotkasz miłość swojego życia, odkryjesz co tak naprawdę chcesz w życiu robić, a podczas odchudzania odnajdziesz pasję do biegania i wystartujesz w maratonie? Nie dowiesz się dopóki nie zrobisz pierwszego kroku. Jedyne czym ryzykujesz to fałszywe poczucie bezpieczeństwa, które daje Ci nielubiany szef, niesatysfakcjonująca praca, partner, itd.
A tym pierwszym krokiem może być spotkanie z coachem. Jeśli poczułeś, że czytasz o sobie, nie czekaj. Zrób pierwszy krok i skontaktuj się ze mną.